Lubię styl Ferrary i gdyby się postarał byłby o wiele lepszym reżyserem, kto wie może nawet równym najlepszym. Ale te jego filmy balansują na krawędzi geniuszu i pseudointelektualnego bełkotu, najczęściej nie tyle balansują co spadają w przepaść pretendującą do tego drugiego miana. Tutaj mam bardzo ciekawie pokazaną wizję przyszłości, stworzoną w cyberpunkowym klimacie i do tego genialnie obsadzoną. I cóż z tego jak film w końcu wpada we własną pułapkę- postaci zaczynają się powtarzać, ich dylematy nie znajdują rozwiązania więc bohaterowie błądzą w nich bez końca, a cały klimat umiera zabity przez prostotę wielu rozwiązań. Do tego jeszcze ta kocówka będąca zlepkiem retrospekcji- pewnie że widz wiele z niej wyciągnie, ale równie dobrze mogła trwać 5 a nie 25 minut. 5/10