Fani
Viggo Mortensena znają na pewno
"Wschodnie obietnice" (2007)
Davida Cronenberga, w którym amerykański aktor koncertowo zagrał rosyjskiego gangstera Nikolaia. Teraz z podobnym zadaniem mierzy się
Tomasz Kot, który gra w kręconym właśnie filmie sensacyjnym
"Yuma" w reż.
Piotra Mularuka.
Jak głosi fama,
Mortensen, by wiarygodnie wcielić się w swoją postać, wybrał się w podróż po Rosji, ciężko pracował nad syberyjskim akcentem i zapoznał się z mafijnym kodeksem postępowania, w tym znaczeniem tatuaży w tej specyficznej subkulturze.
Tomasz Kot również ma niełatwe zadanie. Gra Opata, byłego rosyjskiego żołnierza z Afganistanu, potem alfonsa, a w końcu potężnego bandziora, który staje na drodze młodych bohaterów filmu.
Kot przyznał, że bardzo cieszy go, iż ma okazję zmierzyć się z rolą czarnego charakteru. – Jako postać ufam swojej wewnętrznej mocy – powiedział – jako aktor wierzę, że zadziała trening i cała praca, jaką w tę postać wkładam.
"Yumę" zobaczymy w polskich kinach od 11.11.2011.
Początek lat 90. Zyga (
Jakub Gierszał) ma serdecznie dość oglądania kolorowego świata tylko w młodzieżowych pismach. Z pomocą kumpli z blokowiska i wpływowej Halinki (
Katarzyna Figura) zostaje królem "jumy" – drobnych kradzieży tuż za graniczną Odrą. Proceder szybko się rozpowszechnia, a małe, szare miasteczko dokonuje prawdziwego skoku cywilizacyjnego. Wkrótce jednak chłopakom przestaną wystarczać ciuchy i elektronika. Gdy wejdą w drogę rosyjskim gangsterom z Opatem na czele (
Tomasz Kot), zabawa zmieni się w niebezpieczną grę, która może prowadzić do katastrofy.